piątek, 29 października 2010

04. - Zapomniałaś wziąć reszty!

Położyłam głowę na Justina kolanach, a on zaczoł głaskać mnie po policzku. Zastanawiam się czy ta znajomość nie rozwija się zbyt szybko. Czy to ma sens? Pewnie, że ma. Nie będę psuć relacji, między mną a Justinem. Nie ma po co! To pierwszy chłopak do którego czuję coś więcej.

Następny dzień.


Obudził mnie dźwięk sms. To od Justina:
Spotkajmy się w lodziarni. Tej koło slepu pana Browna. O 16. Będę czekać ;*
Randka. Wow! Nasza pierwsza. Lepiej pójdę się jakoś ubrać dziewczęco. Pewnie coś się znajdzie. Nie mam przecież mam jakieś różne sukienki, spóniczki itp. Po długich poszukiwaniach znalazłam idealny zestaw >klik<. Położyłam ubrania na łóżku i ubrałam to >klik<. Zjadłam jajecznicę, oraz wypiłam sok. Do 13 zostało jeszcze niecałe 2 godziny. Weszłam na kompa. Posprawdzałam takie portale jak: Facebook, Twitter. Sprawdziłam pocztę i podpisywałam na rózne malie. Na koniec, sprawdzałam co słychać w świecie gwiazd: Miley Cyrus nie chce grać już  w serialu Hannah Montana, Demi Lovato i Joe Jonas znowu razem?!. I inne mniej ciekawe ploteczki. Poszłam do kuchni nalałam sobie soku do szklanki i zajrzałam do lodówki. Pustka. Trzeba iść do sklepu. Wziełam kilkanaście dolarów wziełam je do kieszeni. Szłam niecałe 5 minut. Wziełam koszyk i wrzuciłam do neigo chleb, ser żółty, keczup, masło i ciastka. Poszłam do kasy. Nagle ktoś mnie popchnął i połowa zawartości mojego koszyka wypadła na podłogę.
- Uważaj! - powiedziała podnosząc produkty z ziemi.
- Przepraszam. - odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka z czarnymi lokami na głowie i brązowymi oczami. Skądś go znałam. Uśmiechnełam się i powiedziałam:
- A w zasadzie to nic się nie stało. - podałam mu rękę. - Jestem Natalie, a ty?
- Ja jestm Nick. Miło mi cię poznać! - powiedział.
- Mi ciebie też! - ponownie się uśmiechnełam i poszłam w stronę kasy. Nick stanoł za mną. Po 15 minuatch byłam w domu. Zrobiłam sobie śniadanie i włączyłam TV. Przełączyłam na MTV. Zaczełam myśleć o tym zdarzeniu w sklepie... Nagle zadzwonił dzwonek. Otworzyłam dzwi, stał w nich Nick.
- Cześć. Skąd znasz mój adres?? - spytałam.
- Jestem twoim sąsiadem. mieszkam dom obok. - powiedział. To teraz wyjaśnai skad znam jego twarz.
- To po co tutaj przyszedłeś?? - spytałam.
- Zapomniałaś wziąć reszty ! - powiedział i dał mi 5 dolarów.
- Dzięki. ; ) - powiedziałam. - Może usiądziesz?! - spytałam. - Nie mam nic do roboty do godziny 16, więc przyda mi się osoba towarzysząca.
- Ok. Pewnie. ; ) - uśmiechnął się i wszedł do środka. Nalałam Ice Tea do szklanek i podałam Nickowi. Powiedział: Dzięki, i zazczeliśmy dłuugą, ale ciekawą rozmowę. Po wypiciu 4 szklanek mrożonej herbaty musiała iść do toalety.

Oczami Nicka.

Zadzwonił  dzwonek.
- Natalie ktoś dzwoni do drzwi. - poinformowałem ją.
- To otwórz! - rozkazała. Podeszłem do drzwi i je odworzyłem przed mną stał jakiś chłopak.

Oczami Justin (2 minuty wcześniej.)

Jak ja za nią tęskinie! Muszę się nią zobaczyć. Ubrałem trampki, wyszedłem na dwór i kierowałem się do domu mojej "bejbe". Zadzwoniłem do dzwi. Po chwili otworzył je jakiś nastolatek.
- Co ty tu robisz ?! - spytałem.
- Stoję. A co ty tutaj robisz??! - spytał.
- Hahaha! Ja przyszedłem do Natalie. Więc, lepiej wynoś się!!! - powiedziałem wkurwiony.
- Bo co?! - powiedział i zamknął mi drzwi przed nosem. Zatrzymałem je nogą. Wszedłem do środka i zobaczyłem stojącą jak słup soli Nat.

Oczami Natalie.

Patrzyłam się w obu chłopaków jak zahipnotyzowana.
- Kto to jest i co on tutaj robi ??? - spytali jednocześnie. Widać było, że jeśli zaraz czegoś nie powiem to strace chłopaka i nwoego przyjaciela.
- Yyyy... - tyle potrafiłam na razie powiedzieć.



***
Wreszcie upragniony 4 rozdział. ; )
Nicka dodamm do bohaterów jutro. !
Przepraszam na że taki krótki.
Następny jak będą 4 komcie !!
Proszę o dodawanie komci, oraz dodawania się do obserwatorów !!!!!!
Do następengo . ;*
Daisy . ♥

piątek, 22 października 2010

Zapraszam !

Zapraszam na mój drugi blog:
O czym jest ?!
Ja wam nie powiem, lepiej sami się dowiedźcie!
Komentujcie i dodawajcie się do obserwatorów . ; )

środa, 6 października 2010

03. - Mam takie dziwne, uczucie, którego wcześniej nie czułam.

Otworzyłam oczy. Rozciągnełam się i zobaczyłam Śpiącego Justina.
- Justin wstawaj! - próbowałam go obudzić, ale z jego ust wydobywał się tylko cichy pomruk. Chłopacy jak zwykle lenie. Wstałam z łóżka, i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę. Wygrzebałam kilka ciuchów >klik<. Włosy wyglądały jeszcze gorzej niż zwykle. Na prawie każdym włosie widniał kołtun. Chyba matka miała racje trzeba ściąć sobie włosy. Tak do ramion. Gdy w końcu moja fryzura jakoś wyglądała, zaczełam ponownie budzić Biebera.
- Justin wstawaj! - zaczełam nim trząść. Aż w końcu po 5 minuatch śpiący królewicz się obudził. Zaczełam słuszeć kroki. O cholera to moja mama, nie może się dowiedzieć, że Justin tutaj spał.
- Właź po łóżko! Moja mama tu idzie! - zaczełam go poganiać. On bez słowa wpełz pod łóżko. Wziełam laptopa i udałam, że coś na nim robię! Drzwi się otworzyły, a z nich wyłoniła się moja rodzicielka.
- Hej! - uśmiechnełam się do niej.
- Cześć córeczko. Już wstałaś?! Jest dopiero 9. - powieedziała. Dobrze, że obudziłam się wcześniej bo 15 minut później i prawdopodobie dostała bym: kazanie + szlaban.
- Aa, takk. Poszłam spać tak wcześnie, bo byłam bardzo zmęczona po tym treningu, wczoraj.  - skałamałam.
- Dobrze, - uśmiechnełam się mama. - Wytułmacz mi tylko jedno: Jak w w twoim pokoju znalzły się chłopieńce ubrania?! - spytałam mama i popatrzyła się na mnie tak jakby chciała mnie zabić wzrokiem.
- Yyy. Noo.. bo widzisz... yyy... Rayan zostawił wczoraj... tutaj swoje ubrania... i dzisiaj miałam mu je zanieść.. ! - odpowiedziałam ciagle się jąkając. Ale wpadka. Mam nadzieję, że mama kupi tą gadke! Jak dostane szlaban, to radze Bieberowi zmiatać spod łóżka.
- Ok... Za 15 minut będzie śniadanie. - Uff... Moja mama naprawdę czasami nie wyczuwa, że coś kręcę. A to się dość często zdarza.
- Mama, wyszłam. Możesz wyłazić. - Justin wyszedł z pod łóżka, założył swoją koszulkę, oraz spodnie.
- To ja muszę spadać! - powiedział. Chciał już pójść w stronę drzwi, ale go zatrzymałam.
- Zgłupiałeś. Matka cię zobaczy. I w tedy zaczenie mnie podejrzewać o to, że ściemniałam i szlaban murowany! - popchnełam JB w strone okna.
- I, że ja niby mam tendy zejść. - spytał się z przerważoną miną.
- Nie umiesz zchodzić po drzewie? To łatwe. - powiedziałam.
- Umiem, ale nie chcę pobrudzić ubrań. - powiedział.
- Nie chcesz  pobródzić sobie ubranek?! No nie. Czy ty aby napewno urodziłeś się jako chłopak? Bo narazie na to nie wygląda. - odpowiedziałam, i zakryłam sobie buzię ręką, żeby nie zobaczył jak się z niego śmieje.
- Nie żartuj sobie! - powiedział Justin, z poważną miną.
- Ok, ok. Czyli się boisz? - spytałam. To zawsze na nich działa. Nie chcą, żeby uważano ich za boji dupy. Zaraz pewnie powie: Ja?! Ja się niczego nie boję!
- Ja?! Ja się niczego nie boję! - mówiłam, że tak powie. ja to się znam na facetach.
- Ale wiesz, że do ziemi z tond jest około z 3, 4 metry. Jak spadniesz to ręka, lub noga złamana, albo to i to.
- Dobra zchodzę. - powiedział i nie pewnie zsunął się po gałęzi.
- Aaa! - krzyknął Justin. A upadł tylko na kolana. Zaraz zaraz. Ten pisk,  był jak u dziewczyny. No nie następnym razem muszę mieć przy sobie kamere. Gdy znowu mój wzrok znowu powędrował na JB zobaczyłam, jak trzyma się rękami gałezi, wierzga nogami i krzyczy: Na pomoc, na pomoc. - uśmiechnełam się do siebie. I szybko zeszedłam po drzewie.
- Nat. Jak dobrze, ze jesteś. Pomóż mi zejść.
- Ok. Ale najpier przyznaj, że jesteś tchórzem, i boisz się schodzić po drzewach. - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
- Nie! - nie zgodził się.
- No to tu sobię kilka godzin powisisz. - odpowiedziałam.
- Dobra. Ok. - po tych słowach szybko wyjełam telefon i zaczełam kamerować. - Ja Justin Bieber jestem tchórzem, i nie umiem wspinać się po drzewach. - odpowiedział. Taak! Mam te słowa. Schowałam z powrotem telefon do kieszeni. Podałam mu rękę. On ją złapał. Póścił 2 rękę i wreszcie był na ziemi.
- Dzięki. - ja się tylko uśmiechnełam i weszłam ponownie na drzewo. - Pa! - powiedział.
- Pa. - wróciłam do pokoju. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanko. Naleśniki, z bitą śmietaną i truskawkami. Na koniec mojego  posiłku wypiłam szklanke soku jabłkowego. Położyłam się na kanapie, i włączyłam TV.

4 godziny później.

Jest już 20. A ja nie wiem co ze sobą zrobić. Poszłam do swojego pokoju. Ktoś zastukał w okno i zaraz potem usłyszałam dźwięk gitary otworzyłam okno i zobaczyłam Justina grającego na gitarze. Siedział na gałęzi drzewa.


Ahh ah ah oh,
Ahh ah ah oh,
Ahh ah ah oh,
Ahh ah ah oh,

I always knew you were the best / Zawsze wiedziałem, że jesteś najleprza

The coolest girl I know / Najciekawszą dziewczyną - ja wiem
So prettier than all the rest / O wiele ładniejsza niż cała reszta
The star of my show / Gwiazda z mojego show
So many times I wished you'd be the one for me / Tyle razy chciałem, żebyś była tą jedyną dla mnie.
But never knew it'd get like this, girl, / Nigdy nie wiedziałem, że Ty możesz być jak ta dziewczyna
Whatcha you do to me? / Co ty ze mną robisz?

You're who I'm thinking of / Jesteś tą o której myślę
And Girl you ain't my runner up / Dziewczyno jesteś na wysokiej pozycji u mnie
And no matter what you're always number one ? Bez względu na wszytsko zawsze będziesz moim numerem jeden.


My prize possession, one and only / Nagroda którą posiadą, jedna i tylko
Adore ya, girl I want ya / Uwielbiam Cię dziewczyno. Pragnę Cię.
The one I can't live without / Jedna bez, której nie potrafię żyć
That's you, that's you / To ty, To ty
You're my special little lady / Jesteś moją wyjątkową małą panienką
The one that makes me crazy / Która sprawia, że wariuję
Of all the girls I've ever known / Spośród wszystkich dziewczyn, które chce znać
It's you, it's you. / To ty, to ty

My favorite, my favorite, my favorite /  Moja ulubiona, moja ulubiona, moja ulubiona
My favorite girl, my favorite girl / Moja ulubiona dziewczyno, moja ulubiona dziewczyno

You're used to going out your way to impress these Mr. Wrongs / Jesteś przyzwyczajona do wychodzenia na swój sposób, aby przekonać tych "panów krzywych"
But you can be yourself with me, I'll take you as you are / Ale możesz być sobą ze mną, zamierzam cię wziąść taką jaka jesteś
I know they said believe in love is a dream that can't be real / Zawsze mówiłem, że wiara w miłość jest rzeczą, która nie może być prawdziwa.
So girl lets write a fairy tale and show 'em how it feels / Więc dziewczyno pozwól pisać bajki, pokaż im jak to jest.

You're who I'm thinking of
Girl, you ain't my runner up
And no matter what your always number one

(Chorus)
My prize possession, one and only / Nagroda którą posiadą, jedna i tylko
Adore ya, girl I want ya / Uwielbaim cię dziewczyno, pragnę cię.
The one I can't live without / Jedna bez, której nie potrafię żyć
That's you(that's you), that's you(that's you) / To ty, to ty
You're my special little lady /  Jesteś moja wyjątkową małą panienką.
The one that makes me crazy / Która sprawia, że wariuję
Of all the girls I've ever known /
Spośród wszystkich dziewczyn, które chce znać
It's you, it's you / To ty, to ty.

My favorite, my favorite, my favorite / Moja ulubiona, moja ulubiona, moja ulubiona
My favorite girl, my favorite girl / Moja ulubiona dziewczyna, moja ulubiona dziewczyna
My favorite, my favorite, my favorite / Moja ulubiona, moja ulubiona, moja ulubiona
My favorite girl, my favorite girl / Moja ulubiona dziewczyno, moja ulubiona dziewczyno

You take my breath away with everything you say / Ty zabierasz mi oddech, ze wszytskim co mówisz
I just wanna be with you my baby, my baby, ohhhh / Chce być tylko z tobą, kochanie, kochanie
Promise to play no games, / Obiecuję nie będę grać w żadne gry
Treat you no other way than you deserve /  Można traktować Cię nie inaczej niż na to zasługujesz
'Cause you're the girl of my dreams / Ponieważ jesteś dziewczyną moich marzeń



- Wow! To było świetne. Nie wiedziałam, że umiesz pisać tak dobre piosenki. Myślałam, że jesteś "skater boy" - zaśmiałam się i usiadłam na gałęzi koło niego.
- Dzięki. Domyślasz się o kim to jest. - spytał.
- No pomyślmy. Śpiewasz pod moim oknem.. To znaczy, że jest o mnie. - uśmiechnełam się.
- Zgadłaś. - przytuliłam go lekko.
- Wiesz Justin. Mam takie dziwne, uczucie, którego wcześniej nie czułam. - zawstydzona popatrzyłam w dół.
- Czyli jak?!
- No, wiesz.. No, że cię bardzo bardzo lubię, a nie tylko lubię. - powiedziała trochę nie zrozumiale.
- Ja też tak się czuję. - położyłam głowę na jego ramieniu i uśmiechnełam się sama do siebie. To może być przyjaźń która zmieni moje życie. ; )



***
I jak?! Fajny?
Kto komentuje, nich ten też dołączy się do obserwujących.
I jak przeczytacie rozdział, to proszę o komentarz.
Wystarczy jedno słowo.
Do następnego ; )
Daisy. ♥

niedziela, 3 października 2010

02. - To ma być pocałunek?!

Drryyn.
- Już wstaje!! - Drałam się do swojego budzika >klik<. Zoriętowałam się, że tam gdzie powinna leżeć głowa, leżały nogi. Przewróciłam się na drugi, bok. Skończyło się to, źle bo byłam na skrawku łóżka i spadłam swoim częściami ciała na podłodze.
- Ała, mój tyłek.  krzyknełam. Z trudem podniosłam się, i podążyłam do szafy, wyjełam niebieską bluzkę, krótkie, spodenki, torbę oraz moje ulubione trampki >klik<. Pomalowała się tak >klik<. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie płatki z mlekiem, oraz pomarańczowy sok. Gdy zjadłam najważniejszy posiłek dnia, znowu udałam się do swojego pokoju. Otworzyłam na oścież okno. Zsunełam się po gałeziach drzew. Potem wdrapałam się do mojegos starego domku na drzewie. Nie był za wysoki, ale można było w nim spokojnie usiąść. Wyjżałam, przez małe oknieko. Zobaczyłam, jedynie sąsiedni dom.
- Natalie! - ktoś wrzasnął tak, że aż podskoczyłam. Wyszłam z domku, nikogo nie zauwarzyłam nikogo.
- Nat! - usłyszałam szept. Aż podskoczyłam. Ten kto to zrobił ma teraz przerąbane.
- Aaa! - puściłam się gałęzi, a stałam na brzegu łóżka, i skończyło się to upadkiem. Gdy upadłam poczułam rękę na swojej nodze. Przewróciłam się na brzuch i zobaczyłam Justina. Sprawdziłam czy oddycha. O nie! Cholera, a jeśli ja go zabiłam. Próbowałam go jakoś reanimować. Może usta usta?? Przeżyje godzinę płukania ust. Moje usta powoli zbliżały się do jego. Wpuściłam mu tyle powietrza ile potrafiłam. Nagle jego oczy się otworzyły i zaczoł mnie całować. Z całej siły go odepchnełam, i pobiegłam z powrotem na drzewo.
- Co to miało być? - spytałam. \
- Pocałunek. - bosko się uśmiechając  i zaczoł słodko ruszać brwiami. Bosko, słodko?? Co ja do cholery wygaduje?! Chyba jak spadałam pożądnie walnełam się w głowę.
- Tyle to ja wiem. - odpowiedziałam.
- Chciałem cię przeprosić za wczoraj. - powiedział.
- Nie ma sprawy. - odpowiedziałam uśmiechając się. Zeszłam z gałęzi. Podałam rękę Justinowi który ciągle leżał na ziemi. Jak zwykle płeć męska jest śilniejsza, więc pociągnął mnie i razem wylądowaliśmy na ziemi. Nic z sobie tego nie robiłam. Popatrzyłam na Justina, a tak konkretnie to w jego oczy. Był takie hipnotyzujące, że nawet nie chciałam popatrzeć w inny kierunek. Już chciałam go pocałować, ale uznałam, że ni o nim nie wiem.
- Chciała bym się coś o tobie dowiedzieć, zanim cię  pocałuje. - powiedziałam.
- Chcesz mnie pocałować? - spytał.
- Może, ale najpierw muszę się dowiedzieć co lubisz itp.
- Gram w hokeja, jeżdże na desce, pochodzę z Stanford, ale przerowadziłem się tutaj z rodzicami. Mój ulubiony kolor to niebieski, liczba to 6, a ulubione danie to spaghetti. Wystarczy?
- Tak. Teraz ja. Jeżdzę na desce, pochodzę z NY. Mój ulubiony kolor to fioletowy, liczba to.. 7, ulubione danie to pizza. Już. - uśmiechnełam się. Pocałowałam go, ale w policzek.
- To ma być pocałunek? - spytał.
- Tak. Chciałeś czegoś więcej. - powiedziałam. Justin nie odpowiedział. - Choć się umyć. Jesteśmy cali brudi od tej ziemi. - pociągnełam go za rękę. Wyciągnełam wąż ogrodniczy z garażu, przymocowałam do kranu i póściłam wodę. Wziełam szlauf i zaczełam pryskać nim Justina.
- Ej! - zaczoł powoli do mnie podchodzić. Próbował wyrwać mi wąż, ale nic z tego. Złapał mnie w tali i zaczoł mnie gilgotać. Zaczełam się śmiać i w końcu wąż upadł na ziemię. Zaczoł mnie pryskać. Po 10 minutach byliśmy cali mokszy. Oparłam się o ścianę, a Justin się zbliżył po chwili zaczeliśmy wymieniać śliny przez co najmniej 5 minut.
- To było miłe. - uśmiechnełam się do niego. Zawstydzona zaczełam zwijać wąż, wsadziłąm go tam gdzie jego miejsce. - Choć po ręczniki. Weszliśmy do domu, a ja wyjełamz łazienki dwa ręczniki.
- Choć dam ci cjakąś koszulke. A chodzić będziesz w gaciach jakoś to przeżyjesz! - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju, wyjełam jedną koszulkę mojego taty. Czasmi w  niej śpie. Justin zdjoł spodnie i koszulke, ubrał "moją", ja zdjełam koszulkę i spodnie. JB ma boski kaloryfer. Gdy ubierałam koszulkę zdjełam stanik tajnym sposobem. xdd Ubrałam spodnie od dresu i usiadłam koło Justina na łóżku.
- Szalony dzień co? - spytałam.
- I to jak! - powiedział. Co teraz robimy? - spytał.
- Pooglądajmy jakiś film. - powiedziałam. - Ty wybierz. - podałam mu laptopa, a ja poszłam pod coś do żarcia i picia.

10 minut później.

Justin wybrał jakiś film nawet nie wiem jaki. Poczułam zmęcenie. Wtuliłam się w Justina i odpłynełam.


***
I jak?
Liczę na komcie.
Do następnego.!

poniedziałek, 27 września 2010

01. - Ostro siostro!

- No chodź! - próbowałam zaciągnąć moją przyjaciółkę do skateparku.
- Ale, ja nie umiem jeździć na desce! - powiedziała Meghan.
- Trudno! Nauczysz się! - próbowałam ją przekonać. - A wiesz, ża je jestem dobrym nauczycielem.
- Nie Nat. Nie! - nadal się nie zgadzała.
- No prosze. Tylko ten jeden jedyny raz! - błagałam ją.
- Zgoda! - w końcu dała się namówić. - Za godzine spotykamy się u ciebie w domu. Ok?! - spytała.
- Ok. - wybiegłam z jej domu i pobiegłam do mojego. Wygrzebałam z kieszeni klucze, i pobiegłam do pokoju. Z szafy wziełam kilka najwygodniejszych ciuchów. >klik< Zdjadłam jeszce jakiegoś batona, i pojechałam do Meghan. Gdy weszłam do środka, zobaczyłam swoją przyjaciółkę, która miała na sobie kask, i w każdym możliwym miejscu ochraniacze.
- Po co ty się tak pozabiezpieczywała? Na wojne nie idziemy! - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Wiem, ale nie lubie być poobijana. - powiedziała, i z trudem wstała z kanapy. Wyciągneła z piwnicy deskę. Zamkneła dom i pojechałyśmy do skateparku. Zajeło nam to trochę więcej czasu, bo kupiłyśmy sobie jeszcze lody. Gdy byłyśmy na miejscu,  zobaczyłam jak jakiś koleś zajbiście jeździ na desce. Potrafil robić triki, których nawet ja nie umiałam. Gdy skończył swój popis, śmiało do niego podeszłam.
- Hej. - zaczepiłam go.
- Hej. Czy my się znamy?! - spytał.
- Nie, ale chciała bym się spytać, czy mógł byś mnie nauczyć tych róźnych trików, które przed chwilą wykonałeś. Byłeś naprawdę, zajefajny. - po skończeniu szeroko się uśmiechneła.
- Jasne. Ale może najpierw się poznamy? - spytał.
- Pewnie. Ja jestem Natalie, a ty? - spytałam.
- Ja Justin. - z głowy spadł mu kaptur, i zobaczyłam jego twarz. Największe, wrażenie zrobił na mnie jego oczy. Nie były brązowe, tylko jak mleczna czekolada. Takie 2 małe czekoladki.
- To może zaczniemy jutro nasze lekcje? Bo teraz chyba zaczenie lać! - powiedział.
- Ok. To jutro o..
- 13. - dokończył.
- Ok. - powiedziałam, i wróciłam do Meghan.
- Wow! Jak nazywa się to ciacho z którym właśnie rozmawiałaś.
- Justin. Ma takie czekoladowe oczy, że chciałam już pożerć go wzrokiem. No i będę brała u niego lekcje. - powiedziałam w stornę wyjścia.
- To my nawet nie pojeździmy?? - spytała Meg.
- Nie, zaraz będzie padać. Choć zwiewamy z tąd. - pociągnełam Meg za rękę. Na szczęście zdąrzyłyśmy, i dopiero gdy byłyśmy w domu zaczeło lać.
- Mam nadzieję, że do jutra pogoda się poprawi. - powiedziałam.
- Tak bardzo ci, zależy na tej lekcji z ty no..
- Justinem. Nie! - dokończyłam. - Ale fajnie by było nauczyć się nowych trików. - dodałam.
- Czyli ci trochę zależy. - odpowiedziała zadowolona Megi.
- Może... - odpowiedziałam zakłopotana. - Zmieńmy temat, ok??
- Ok. - zgodziła się Meghan. - Może coś zamówimy? Jakieś chińskie, włoskie?
- Chyba chińskie, chcę spróbować czegoś nowego. - akurat bawiłam się długopisem. Prawie wszytsko zwracało moją uwagę gdy była znudzona.
- Ok. Sprawdze na stronie restauracji jakie mają jedzenie, i cię zawołam. - Meg poszła do mojego pokoju, a ja zostałam sama na dole. Włączyłam telewizor, i przełączyłam kanał na MTV, akurat leciało Katy Perry Teenage Dream. Uwielbiałam ten kawałek, zaczełam sobie nucić pod nosem, potem zaczełam się kołysać i zanim się zoriętowałam stałam na kanapie i tańczyłam (na szczęście kanapa była dosyć duża!). Gdy piosenka się skończyła usłyszałam jak ktoś krzyczy:
- Bis!! - odwróciłam się w stronę tarasu i zobaczyłam, Justina i chyba jego kumpla.
- Z czego się tak lejeszcz?! - spytałam poirytowana.
- Z tego jak się ruszasz! Jak tak będzie na tych lekcjach deskorolki to chcę je prowadzić nawet przez całe życie! - powiedział.
- Coś nie tak z moim ruszaniem się?? - spytałam.
- Właśnie nie. To był świetne. - powiedział.
- O jaką cześć ciała ci chodzi ?? Tyłek, nogi czy coś innego?
- Tyłek...- powiedział zawstydzony Justin. I po chwili razem z jego kumpli tarzali się na podłodzeze śmiechu.
- Spadajcie na drzewo! - powiedziałam i pobiegłam do kuchni.
- Ostro siostro! - krzyknął Justin i pobiegł.Wyjełam lody, bardzo mnie uspokajały gdy byłam bardzo wkurwiona.
- Nat! Choć na górę! Wybierzesz sobie coś do jedzenia - pobiegłam do swojego pokoju.

10 minut później.

Zamówiłam sobie makaron, a Megi to samo. Czekałyśmy na chińszczyzne. W tym czasie pogadałyśmy o takich rzeczach które dziewczyny zwykle gadają.

1 godzinę później.

Właśnie kończyłyśmy jedzenie.
- To pa! Do jutra! - pożegnała się i mnie przytuliła.
- Do jutra! - pożegnałam się i zamknełam za Meghan drzwi.  Była już 17:05. Włączyłam iPoda i nie wiem kiedy odpłynełam.

2 godziny później.

- Natalie, Natalie wstawaj! - mama próbowała mnie obudzić.
- Już wstaje! - otworzyłam oczy, wstałam z kanapy, i wyciągnełam słuchawki z uszu. - Która godzina??
- 19. - odpowiedziała.
- Zrobisz mi herbatę? - spytałam.
- Pewnie. - odpowiedziała, uśmiechając się. Poszłam do pokoju i przebrałam się w piżdżamkę.

3 godziny później.

Jest 22, a ja już się umyłam. Chyba zaraz, padnę, więc lepiej położę się. Dostałam sms: Przepraszam, za tamto, na tarasie. Nasze lekcje aktualne?! Słodkich snów. Justin. ; ) Odpisałam: Nie ma za co. Są aktualne! nawzajem. Natalie. Odłożyłam komórkę, i odpłynełam.



***
Mam nadzieję, że się podba. Między Nat, a JB zaiskrzy na lekcji. ; )
Więcej dowiecie się jutro, lub pojutrze.
Dziękuję, za wszytskie komentarze. Proszę, dodawajcie się do obserwujących i polecajcie mój blog swoim koleżankom. ; D Proszę !
Do następnego. ; *
Daisy. ♥

sobota, 25 września 2010

Siemmano ;*

Hej. ;) Będę prowadzić bloga o JB. Tak konkretnie to będzie to opowiadanie. O Justinie i Natalie. Mam nadzieję, że się wam spodobają moje fantazje. ;) Zapraszam  do czytania. ! Dodawajcie się do obserwujących. Jak możecie to mnie polecajcie swoim koleżankom.. ; D Będę wdzięczna. Rozdział 1 pojawi się w niedzielę, lub w poniedziałek.
Pisała dla was:
Daisy.